Łyżwiarstwo figurowe

ŁYŻWIARSTWO FIGUROWE

W łyżwiarstwie figurowym piękno płynnie łączy się z ekstremalnie złożoną techniką, której niuanse bywają trudne do dostrzeżenia niewprawionym okiem, ale nawet wtedy mają moc tworzenia niezapomnianych wspomnień. Intensywnie niebieska sukienka Tary Lipinski z Igrzysk Olimpijskich w Nagano czy sekwencje kroków wykonywane przez Jewgienija Pluszczenkę, wcielającego się w rolę legendarnego Wacława Niżyńskiego, z pewnością wystarczyły, by zainspirować całe generacje młodych zawodników. Aby mieć szansę zbliżyć się do ich poziomu, przyszłych mistrzów konkurencji solistów, par sportowych i tanecznych czekają jednak lata treningów na lodowisku, siłowni i sali gimnastycznej.

Ile jest dyscyplin sportu, w których atletyzm i najwyższe zaawansowanie techniczne odgrywają taką samą rolę, co wyraz artystyczny, a określenie spektakl nie jest żadną hiperbolą? Ile takich, w których rywalizując o medale igrzysk olimpijskich, można wyrazić samego siebie za pomocą stroju, spojrzenia i gestu, w tle słysząc Rachmaninowa albo Madonnę? Lub takich, które na kilka minut pozwalają zawodnikom przemienić się w balerinę zamkniętą w śnieżnej kuli, Smutnego Szweda z Sukcesji czy w Ojca Chrzestnego? Pod tym względem, łyżwiarstwo figurowe gra w swojej własnej lidze i dostrzeże to każdy, kto zechce spojrzeć na nie bez uprzedzeń i kompleksów.

Łyżwiarstwo figurowe w wymiarze olimpijskim

Choć z perspektywy współczesnego widza wydaje się to trudne do wyobrażenia, łyżwiarstwo figurowe zadebiutowało jako dyscyplina olimpijska na Letnich Igrzyskach w Londynie (1908 rok). Oznacza to, że jego związek z najważniejszą ze sportowych imprez jest dłuższy, niż cała historia zimowych igrzysk, w których program konkurencje łyżwiarskie zostały włączone od pierwszej edycji w 1924 roku w alpejskim Chamonix. Początkowo rywalizowano w kategoriach solistów, solistek i par sportowych, podczas gdy najmłodsze pod tym względem pary taneczne po raz pierwszy otrzymały szansę sięgnięcia po olimpijskie medale po upływie blisko 70 lat (Innsbruck, 1976 r.).

W przeciwieństwie do wielu innych dyscyplin, gołe fakty i suche liczby nie okazują się szczególnie pomocne w uchwyceniu dokonanej na przestrzeni ostatnich dekad ewolucji łyżwiarstwa figurowego – poza tymi wyrażającymi sukcesywne dodawanie kolejnych obrotów do poszczególnych skoków, których w przypadku Axla od całkiem niedawna (wrzesień 2022 roku) możemy doliczyć się aż 4,5.

Historia tej dyscypliny pisana jest nutami najbardziej ikonicznych (a czasami też nadużywanych) utworów towarzyszącym programom krótkim i dowolnym, jak fragmenty Toski, Upiór w Operze, Sonata Księżycowa, Bolero czy Szeherezada. Rzecz jasna, tworzą ją również nazwiska największych postaci kiedykolwiek rywalizujących na lodzie, ale warto w tym miejscu zaznaczyć, że medaliści nawet najważniejszych imprez zdecydowanie ustępują pod tym względem pola tym łyżwiarzom, którym udało się na stałe wprowadzić do kanonu swoje signature moves. Pamięta się dziś Sonję Henie, Richarda Buttona, Aleksieja Jagudina i Katarinę Witt, ale to Rittberger, Salchow, Lutz, Axel, Biellmann i Ina Bauer wymieniani są podczas zdecydowanej większości występów.

Zimna wojna na lodzie

Zimna Wojna oficjalnie zakończyła się w 1991 roku, ale na lodowej tafli trwa w najlepsze i naprawdę niewiele wskazuje, aby miała w najbliższym czasie dobiec kresu. Tak, reprezentanci Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) są obecnie wykluczeni z udziału w największych imprezach przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską (ISU), ale siła oddziaływania wywodzącej się stamtąd szkoły – rozumianej jako całego systemu szkolenia – pozostaje ogromna. Przez dekady na Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostwach Świata po tytuły sięgali najczęściej (zależnie od konkurencji) Amerykanie i Rosjanie, wpisując się w głęboko zakorzenione rozłamy polityczne, a przy tym lansując zgoła odmienne style. Ci pierwsi to barwne stroje, show na miarę największych gwiazd popkultury i doskonały kontakt z publicznością. Drudzy to bardziej klasyczne wybory w zakresie muzyki, doskonałe przygotowanie baletowe i niedostępny dla innych poziom dramaturgii, umożliwiający im umieranie na lodzie całymi sobą, po tysiąckroć, za każdym razem od nowa. Coachella versus Gra o Tron.

Migracje, tuż po opadnięciu Żelaznej Kurtyny i te znacznie późniejsze sprawiły, że wspomniane odsunięcie od rywalizacji łyżwiarzy z rosyjskim paszportem nie uprościło wyraźnie zarysowanego w tej dyscyplinie podziału wpływów, a jedynie uczyniło go mniej przejrzystym. Kładąca ogromny nacisk na perfekcyjne wyszkolenie techniczne filozofia ich trenerów już dawno zdążyła zapuścić macki w wielu zakątkach świata, włączywszy ojczyznę ich historycznie największych rywali – wystarczy powiedzieć, że w konkurencji solistów w barwach Stanów Zjednoczonych występują obecnie między innymi Andrew Torgashev, Maxim Naumov i zdecydowanie najlepszy z tej trójki „Quad God”, Ilia Malinin. Obok regularnie nawiązujących walkę Kanady, Francji i Wielkiej Brytanii, na mapie na dobre zagościły również Japonia, Korea Południowa (solistki i soliści) oraz Chiny (pary sportowe), z apetytem spoglądając na gotowy do ponownego rozkrojenia tort.

W opisanym powyżej świecie, Polska odgrywała dotąd marginalną rolę: nie posiadamy medali olimpijskich w żadnej z konkurencji łyżwiarstwa figurowego, a jedyne medale mistrzostw świata wywalczyli dla naszego kraju Grzegorz Filipowski w rywalizacji solistów (Paryż, 1989 rok) i Dorota Zagórska/Mariusz Siudek w parach sportowych (Helsinki, 1999 rok). W najmłodszych adeptach dyscypliny, trenerach i opiekunach istnieje jednak wola odmiany tego stanu rzeczy i stymulowania dalszego rozwoju sportu, o czym w ramach projektu Pierwszy Start udało nam się porozmawiać z założycielką i prezeską UKS Cascade Poznań, Oksaną Semenchenko.

Przeprowadziliśmy się do Polski pięć lat temu z córką, która uprawiała wcześniej łyżwiarstwo figurowe w Kijowie. Córka miała wszystkie podwójne skoki mając 8 lat, co było wówczas bardzo wysokim poziomem i spotkaliśmy się z takim problemem, że w zachodniej Polsce nie było nawet nie tyle klubu, co trenera, który byłby w stanie ją pokierować dalej.

Założyłam klub, żeby pokazać, jak powinno się trenować łyżwiarzy – aby dzieci mogły się rozwijać, mogły realizować swoje marzenia, mogły wykonywać wszystkie trudne elementy, bo jest to naprawdę trudny technicznie sport,

– wyjaśniła Oksana Semenchenko.

Zabawa najmłodszych, ambicje nieco starszych

Podobnie jak w wielu innych sportach, kariera łyżwiarza figurowego sukcesywnie wydłuża się, jednak aby liczyć na sukcesy na najwyższym poziomie, trzeba zacząć bardzo wcześnie. Kilkuletnie dzieci nie tylko szybciej uczą się podstawowych elementów technicznych i mają naturalnie lepiej rozciągnięte ciała, ale też bez większych strat na morale podnoszą się po upadkach.

Idealny wiek, by zacząć trenować łyżwiarstwo figurowe, to 5-6 lat. Dziecko jest jeszcze małe, ale już rozumie, czego się od niego wymaga i potrafi się na tym skupić. Jednocześnie stawy tego dziecka są już w wystarczającym stopniu uformowane.

Trening na początku odbywa się w formie zabawy. Trenerzy mają do dyspozycji pachołki, piłeczki, gąbeczki, które rozrzucają na tafli, a dzieci zbierają je i się nimi bawią, w tym czasie ucząc się łapać równowagę i oswajając z lodem,

– opowiada prezes UKS Cascade Poznań.

Na tym etapie decydują głównie rodzice, ponieważ najpierw często są to ambicje rodziców, a nie samego dziecka. Dziecko w tym wieku nie wie jeszcze, czego dokładnie chce – chce po prostu się bawić. Przychodzimy więc na lód i się bawimy. Dziewczynkom oczywiście bardzo podobają się sukienki, kiedy one jako księżniczki stoją na lodzie, a wszyscy klaskają w dłonie i rzucają po przejeździe pluszaki. To jest niezapomniane przeżycie dla dzieci, które mają już 7-8 lat.

Patrząc na rywalizację łyżwiarzy figurowych okiem amatora może się wydawać, że wykonywane przez nich programy składają się z dziesiątek różniących się między sobą niuansów. W rzeczywistości wszystkie, niezależnie od kategorii wiekowej, zbudowane są z jasno dookreślonych elementów, a o ich zawartości decyduje Międzynarodowa Unia Łyżwiarska.

Już 6-letnie dzieci startują i jeżdżą dość poważnie. Wykonują na zawodach skoki, piruety, wszystko. Jest to oczywiście początkujący poziom, ale wszystko zależy od dziecka.

Wykonywane są elementy stosowne do wieku, zgodnie z wytycznymi dostępnymi na stronie ISU. Regulamin dokładnie określa, co dzieci rywalizujące w danej klasie powinny umieć wykonywać.

Jak zatem zrobić różnicę na tle konkurencji? Mało przejrzysty z perspektywy widza system sędziowania w formie ocen przywołujących na myśl Taniec z Gwiazdami (tzw. system szóstkowy) już dawno odszedł w niepamięć, a podstawowa wartość punktowa (base value) wykonywanych w programach elementów technicznych jest ściśle określona, ale łyżwiarstwo figurowe zupełnie nie porzuciło swojej artystycznej duszy. Cały czas pozostaje druga część równania w postaci oceny za komponenty, w której pod uwagę brane są takie aspekty, jak umiejętności łyżwiarskie, choreografia i prezentacja. Subiektywne, owszem, ale tego również można się nauczyć.

Wtedy [na etapie pierwszych startów] trener zaczyna przygotowywać dziecko typowo do zawodów: zaczyna uczyć przekładanki, podstawowych kroków, zwrotów, trójek odwrotnych. Wszystko po to, aby można było jakoś urozmaicić program.

Nasza trenerka prosi dzieci o podanie, jakiego rodzaju muzykę lubią i zazwyczaj udaje nam się tworzyć wyróżniające się programy, w których wiele dzieje się pomiędzy elementami. Druga część oceny bardzo na tym zyskuje,

– potwierdza Oksana Semenchenko.

Każdy chce być solistą

Popisy solistów otacza największy splendor i to one – na tle wszystkich zimowych dyscyplin olimpijskich – przyciągają przed telewizory najwięcej widzów. Od występów solo rozpoczynają się starty każdego młodego adepta tej dyscypliny, ale z wielu powodów tylko część z nich aż do końca sportowej kariery będzie mieć taflę lodowiska i uwagę publiczności tylko dla siebie.

Wszyscy zaczynają jako soliści. Później, jeśli dziecko dobrze jedzie, czuje krawędzie i jest bardzo taneczne, ale boi się lub nie potrafi skakać, wtedy polecamy spróbowanie w parach tanecznych. Kiedy dziecko jest bardzo skoczne, ale w punktacji nie dociąga jako solista, rozwiązaniem mogą być pary sportowe. Są też dzieci, które chcą występować same.

Kontrowersje i coraz dłuższa kariera

Kontrowersje nagromadzone w ostatnich latach wokół reprezentantek Rosji zmusiły łyżwiarstwo figurowe do krytycznego spojrzenia we własne oblicze i dokonania potrzebnych zmian – między innymi podniesienia minimalnego wieku zawodników startujących w konkurencji seniorów z 15 do (docelowo) 17 lat. Ma to nie tylko zwalczyć patologie związane z nieprawidłowym prowadzeniem dziewczynek zbliżających się do okresu dojrzewania, ale powinno też przedłużyć kariery w sporcie i zapewnić wyższy poziom artystyczny występów, będący domeną bardziej doświadczonych łyżwiarzy.

Niedobrze jest oczekiwać od dzieci, żeby cały czas były w formie – szczególnie w okresie, kiedy ciągle rosną. Podniesienie wieku w konkurencji solistek jest dobrą decyzją, ponieważ w Rosji bardzo wiele dziewczynek skrzywdzono tym, że wstrzymywano ich rozwój i proces dojrzewania.

Obecna liderka kobiecego rankingu, Japonka [Kaori Sakamoto], jest dużo bardziej atletycznie zbudowana, ale posiada siłę i skoczność. Sprawia to też, że może mieć znacznie dłuższą karierę.

Sport dla każdego

Późne rozpoczęcie przygody z łyżwiarstwem figurowym co prawda przekreśla możliwość osiągnięcia najwyższego poziomu sportowego, przynajmniej w zakresie skoków z kilkoma obrotami, ale jest rekomendowane z innych względów. Oksana Semenchenko przekonuje, że tego rodzaju trening na lodowisku świetnie wpływa na kręgosłup i ogólną postawę ciała, a może przynieść też ulgę astmatykom.

Zapraszam do udziału w treningach nastolatki, ale w tym wieku odradzamy już naukę skoków podwójnych. Nie ma szans na podwójnego Flipa czy Lutza. Można też zacząć później, nawet po trzydziestce, i nauczyć się pojedynczych skoków, wszystkich piruetów (w zależności od poziomu rozciągnięcia ciała), figur jak wypad Iny Bauer.

Ten sport jest bardzo dobry z tego powodu, że pomaga wzmacniać kręgosłup i poprawia postawę. Dobrze wpływa też na odporność, między innymi astmatykom zaleca się wyjście na lodowisko i oddychanie tego rodzaju mroźnym powietrzem,

– zakończyła prezeska UKS Cascade Poznań.

W ramach projektu Pierwszy Start rozmawialiśmy z Oksaną Semenchenko, założycielką i prezeską UKS Cascade Poznań.

Rozmowę przeprowadziła: Aleksandra Górska

Udostępnij